Wielu osobom wydaje się, że wykonanie szpagatu jest niemożliwe…

Ja też kiedyś tak myślałam, ale obecnie jestem dowodem na to, że ograniczenia siedzą tylko w naszych głowach!

Jedne rzeczy przychodzą nam łatwiej, a do osiągnięcia innych potrzeba więcej czasu i pracy. Dojście do szpagatu wymaga systematyczności i konsekwencji w działaniu. Poniżej przedstawię Wam swoją historię. Skoro mi się udało, uda się i Tobie!

Początkowo ćwiczyłam tylko siłowo. W pewnym momencie dostrzegłam jednak jak bardzo ograniczone są moje ruchy. Chciałam pozbyć się tych ograniczeń, więc postanowiłam coś z tym zrobić! I tak zaczęłam swoją przygodę z „rozciąganiem”!

Do mojego planu treningowego dodałam kilka pozycji stretchingowych dzięki którym, po dwóch miesiącach udało mi się zrobić pełny szpagat.
Jednak pamiętajcie – każda z nas jest inna, więc nie powinnyśmy się porównywać! Niektórym „dojście do szpagatu” zajmie miesiąc, a innym pół roku. Jeśli jednak jest to Twoim celem to bierz się do pracy! 🙂

Rozciągaj się co drugi dzień, a jeśli masz czas i chęci to nawet częściej. 🙂 Pamiętaj o rozgrzewce przed stretchingiem, co uelastyczni Twoje mięśnie. Już nawet pięciominutowy trucht będzie do tego odpowiedni (choć osobiście preferuję improwizację do ulubionej piosenki :D). Po rozgrzewce przechodzimy do pozycji stretchingowych i w każdej z nich zostajemy co najmniej minutę (najlepiej dwie). Pamiętaj, by na początku korzystać ze stopera. Uwierz mi, że ta minuta płynie bardzo powoli – w szczególności jeśli czujemy ciągnięcie i dyskomfort!
Jeśli nie dajesz rady tyle wytrwać to zacznij od 30 sekund. Zaręczam Ci, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Wówczas możesz przedłużyć czas trwania w danej pozycji, lub ją pogłębić.


Stretching możecie wykonywać po treningu lub w czasie wolnym. Ja robię go wieczorem, co najmniej trzy razy w tygodniu, oglądając ulubiony serial (wówczas nawet nie zauważam jak mijają kolejne minuty) – bo choć już potrafię zrobić szpagat to niestety jest to umiejętność, która zanika.


Jeśli systematycznie i odpowiednio długo się rozciągasz, a mimo to nie widzisz postępów, być może jest tak, że Twoje mięśnie są zbyt spięte. Wówczas dobrym pomysłem będzie wizyta u fizjoterapeuty, który pomoże Ci rozwiązać ten problem.

Pamiętajcie o tym, że praca nad zrobieniem szpagatu to proces! W tym przypadku cierpliwość i systematyczność są najważniejsze!

Ja już osiągałam swój cel! Teraz wyzwanie podjęły nasze trenerki Asia i Sylwia!
Dołączysz się do nich, czy może robisz już szpagat? 

Autor: Aneta Kłaczkowska